Ryszard Karczmarski
Urodził się 6 kwietnia 1957 roku w Gdyni. Ukończył studia na UMCS w Lublinie
i przez kilka lat pracował jako nauczyciel. W 1985 roku wybrał zawód fotografa
i otworzył profesjonalne studio fotograficzne w Chełmie. Uczestniczył
w wielu plenerach i warsztatach fotograficznych na terenie kraju i za
granicą między innymi w Armenii, Włoszech, Tajlandii, a także w rejsach
żeglarskich w Szwecji, Finlandii, Irlandii - Szkocji. Organizuje wystawy
i pokazy fotograficzne. W roku 2001 zostaje przyjęty w poczet Członków
Związku Polskich Artystów Fotografików.
Wystawy indywidualne:
1985 - Świat żagli. Galeria EMPIK, Chełm. 1988 - Wystawa fotografii.
Galeria EMPIK, Chełm.
1989 - Wystawa fotografii. Filharmonia Lubelska, Lublin. 1989 - Wystawa
fotografii. MOK, Kielce.
1990 - Wystawa fotografii. Galeria Sztuki Leninaken, Armenia. 1996 - Karczmarski
- wystawa fotografii. Galeria EMPIK, Chełm. 1998 - Miejsca. Galeria Fotografii
Ryszarda Karczmarskiego, ul. Lwowska 26, Chełm. 2000 - Tematy sakralne.
Dom Kultury, Krasnystaw. 2001 - Akt i portret, Płoty
k. Szczecina, Miejsca światłem malowane - 2002, Ostrowiec Świętokrzyski
i 2003, Kielce.
W fotografiach Ryszarda Karczmarskiego światło przechodzi przez powierzchnię
rzeczy jak przez witraż. Pejzaże, architektura, ludzie stają się elementami
witrażu natury, który nadaje światłu określoną strukturę. Światłu nie
z tego świata - bo witraż nigdy nie świeci sam z siebie, lecz spoza siebie.
Stąd w fotografiach Karczmarskiego nastrój kontemplacji i ulotności tego
co postrzegamy.
Efekt witrażu wzmacnia zastosowana przez artystę technika fotografii
otworkowej, w której światło ślizgając się po krawędziach otworka ulega
rozszczepieniu, stając się często widoczne na zdjęciu w postaci wiązek
barw podstawowych, odsłaniających kulisy naszego widzenia. Dzięki temu
uzyskany obraz jest bliższy takiemu jakim go chwyta ludzkie oko: nie tworzy
iluzji dokładnego oglądu przedmiotu, jest lekko nieostry, rozmyty na krawędziach
pola widzenia. Nieostre w zarysach o niemożliwych do jednoznacznego uchwycenia
kolorach, pełne ruchu fotografie przywodzą na myśl malarstwo impresjonistów.
Świetlistość i wibracje kolorów sprawiają, że podobnie jak u nich nie
czuje się tu różnic w twardości faktury przedmiotów, a jedynie malarskie
"panta rei" światła i koloru.
Nie ma w rzeczywistości archimedesowego punktu z którego można by obserwować
świat takim jakim jest i nasz autor szczęśliwie unika banalnego optycznego
obiektywizmu, którego mamy ostatnio aż nadto dzięki technikom fotografii
cyfrowej. Migawkowe kadry natury, ulotne momenty jej trwania, opowiadają
nam bardzo osobisty, wewnętrzny pejzaż w którym wykraczają poza swój czas,
stając się elementami krajobrazu duchowego. Aleje drzew, mury budynków
z powidokami postaci zatrzymanymi gdzieś na peryferiach spojrzenia, liście
poruszone na wietrze, okna otwierające się na kolejne okna, mają w sobie
siłę onirycznego, poetyckiego przekazu. Ten sposób patrzenia dostrzega
piękno każdej bez wyjątku rzeczy, pokazuje, że rzeczywistość może być
zupełnie zwyczajna, a mimo to doskonała.
Anna Staniak, Galeria "Po Schodach"
|